31.12.2012

3. „I'm tired of being what you want me to be.”



Caroline nie mogła zasnąć, przepłakała prawie całą noc. Stwarzała pozory wytrzymałej, odpornej osoby, lecz wewnątrz była cała w rozsypce. Nie umiała sobie poradzić ze wszystkimi niespodziankami od losu, które zaskakiwały ją na każdym kroku. Mimo obecności wielu osób w jej życiu czuła się samotna, niezrozumiana przez innych. Potrzebowała kogoś bliskiego, kogoś komu mogłaby się zwierzyć i osoba ta doskonale zrozumiałby jej sytuację, powiedziała co zrobić, by sobie poradzić.
Mimo że po przemianie jej charakter uległ zmianie, to kontakt z matką nadal był dość oziębły. Nie umiały znaleźć nici porozumienia. Ojciec, który był jej bardzo bliski, znienawidził ją po przemianie, a następnie zmarł. Dziewczyna często czuła się jakby nie miała rodziców, w najgorszych chwilach brakowało jej wsparcia, dobrej rady od osoby starszej i doświadczonej.
Z Bonnie i Eleną także nie była w takich dobrych stosunkach jak kiedyś. Dziewczyny starały się, ale nie do końca umiały zrozumieć jej nową naturę, naturę wampira. Caroline przestała w pewnym momencie opowiadać im o swoich problemach, bo i tak nie były w stanie tego zrozumieć i w jakikolwiek sposób pomóc. Dziewczyna stwierdziła, że nie miało by to sensu, by obarczać je swoimi sprawami, tym bardziej, że ostatnio każda z nich borykała się z dość dużą ich ilością.
Jednak największy ból sprawiało jej to co działo się z Tylerem. Zmienił się i to bardzo. Stał się zawistny, nerwowy i bardzo kłótliwy, a wszystko od czasu gdy uwolnił hybrydy.
Kiedy te negatywne cechy były skierowane na osobę Klausa, dziewczyna umiała to jeszcze zrozumieć, nawet zgadzała się z nim i popierała jego postępowanie. Jednak od pewnego czasu, nie umiała się z tym pogodzić. Wobec hybryd, które traktowały go jak wybawcę, bohatera zaczął być bezwzględny, traktował ich jak służących, a oni nie zrobili przecież nic złego. Byli mu tylko wdzięczni za uwolnienie i pragnęli jego pomocy.
Gdy zaczęła mu wypominać jego zachowanie względem pobratymców, chłopak również w stosunku do niej zaczął się inaczej zachowywać. Momentami stawał się oziębły i nieczuły, a po ostatniej kłótni nawet agresywny. Nadal czuła jego zaciśnięte dłonie na jej ramionach, wściekły wzrok i ból jaki odczuwała. Mimo że go kochała, to zaczynał ją przerażać, musiała coś zrobić, zareagować. Nie mogła tylko czekać i pozwalać mu na kontynuację tej tyrani, musiała się sprzeciwić.
Leżąc na łóżku nieustannie spoglądała na ekran telefonu i wyświetlający się na nim komunikat „Tyler dzwoni”. Nie chciała na razie z nim rozmawiać, bała się, musiała sobie wszystko na spokojnie ułożyć i zaplanować co zrobi.


***

-Pomogę Ci, lecz nawet nie próbuj myśleć o wykorzystaniu mnie – powiedziała stanowczo wiedźma, obserwując reakcję pierwotnej. - Mam po swojej stronie duchy wszystkich czarownic i wiedz, że nie uda Ci się to. Konsekwencje oszustwa będą dla was wszystkich tragiczne. Jest wiele osób, które chcą się go pozbyć, ale ciebie i innych również, dlatego nie radzę ryzykować.
-Rozumiem - powiedziała z pełną powagą kobieta -  chcę tylko odpłacić mu się za wszystko co zrobił mi i moim braciom. Za długo nie poniósł kary za swoje czyny, nadszedł czas, by poczuł to co my przeżywamy za każdym razem gdy nas dopada. Jednak sama nie jestem w stanie tego dokonać, dlatego proszę Cię byś powiedziała mi gdzie są ukryte ciała moich braci, potrzebuję ich.
Czarownica jeszcze spojrzała na nią uważnie i zaczęła wymawiać zaklęcie nad misą znajdującą się na stole przed nimi. Wszystkie świece w pomieszczeniu zapłonęły, a ciesz będąca  w naczyniu zaczęła układać się w napis. To co Rebekah ujrzała powiedziało jej wszystko co chciała wiedzieć.

***

-Gdzie znów się szykujesz Nik? - zapytała Rebekah, patrząc na brata stojącego przed lustrem i poprawiającego koszulę.
-Dzisiaj urodziny naszej drogiej Eleny, trzeba to uczcić. - odpowiedział z ironią i udawanym szczęściem – Dziwi mnie fakt, że ty nie wybierasz się na przyjęcie, nigdy nie opuszczasz okazji do zabawy – spojrzał na nią podejrzliwie.
-Nie mam ochoty patrzeć na Salvatorów i resztę tych przygłupich dzieciaków. Znudziło mi się to. - powiedziała przeglądając regał z książkami - Ty zapewne idziesz popatrzeć na Caroline, czyż nie? - mówiąc to odwróciła się w jego stronę z wrednym uśmiechem na ustach.
-Chyba już mówiłem, że to nie twoja sprawa po co i gdzie idę. - mówiąc to podniósł ton swojego głosu i spojrzał ostro na siostrę. - Ale by wyprowadzić Cię z błędu powiem, iż planuję dziś uatrakcyjnić trochę imprezę naszych przyjaciół. - powiedział zadowolony sam z siebie - Zapewne nie zapomną jej przez długi czas, a przede wszystkim Tyler. Jesteś pewna, że nie chcesz iść? - Spojrzał po raz ostatni w lustro i odwrócił się w stronę dziewczyny.
-Nie dzięki. Wolę posiedzieć tutaj i coś poczytać, niż patrzeć na te ich wszystkie twarze i słuchać jakie to wielkie mają problemy i jakie ciężkie jest ich życie. - rozsiadła się wygodnie w fotelu i zaczęła czytać. - Miłej zabawy i pozdrów Caroline! – powiedziała z ironią, gdy Klaus zamykał już za sobą drzwi.

Gdy pierwotny był w wystarczającej odległości od domu, by nie mógł jej usłyszeć, szybko ubrała się i wyszła. Wsiadła do samochodu i udała się do jaskiń niedaleko Mystic Falls. Będąc na miejscu szybko udała się w miejsce, które podała jej wiedźma i znalazła tam dwie drewniane trumny. Podeszła do nich powoli i delikatnie otworzyła. W jednej leżał zasztyletowany Kol, a w drugiej Elijah. Dziewczyna uśmiechnęła się do nich i wyjęła delikatnie ostrza z ciał braci. Następnie usiadła pod ścianą, czekając na ich przebudzenie.
- Pobudka chłopcy, czas dać komuś nauczkę. - Powiedziała szeptem i uśmiechnęła się przebiegle w stronę spoczywających bracia.



Dzisiaj niestety dość krótko i zdaję sobie sprawę, że niektórzy mogą być zawiedzeni, ale gwarantuję, że następny będzie dłuższy i wydaje mi się, że ciekawszy ;) Jego znaczna część jest już napisana i mam nadzieję, że za kilka dni się pojawi.

A teraz chciałabym wam wszystkim życzyć świetnej zabawy dzisiejszego wieczora i wyjątkowych wspomnień. Mam nadzieję, że każdy spędzi tegorocznego sylwestra w sposób jaki sobie zaplanował i będzie to udana noc. No i oczywiście Szczęśliwego Nowego Roku  ;*

15 komentarzy:

  1. rozdział w porządku jak dla mnie ; ) ciekawi mnie bardzo co zamierza Rebekah budząc ich. Dalej czekam na NN i proszę o informowanie na forbidden-looove.blogspot.com :)

    Pozdrawiam i również życzę wszystkiego dobrego i udanego sylwestra :-*

    OdpowiedzUsuń
  2. :) milusi rozdział :)
    także życzę wszystkiego co najlepsze i zapraszam do mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie rozdział się podobał. Wreszcie pojawi się Elijah w starciu z Klausem. Uwielbiam tą dwójkę. Dzięki za informowanie mnie i czekam na nn.
    Pozdrawiam, życzę udanego sylwestra i szczęśliwego Nowego Roku:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oooooo kocham! <3
    Zapraszam do mnie;)

    OdpowiedzUsuń
  5. bardzo fajne opo : ) Podoba mi się, i rzecz jasna czekam na nn : **

    OdpowiedzUsuń
  6. mogłabym prosić o numer gg?:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wybacz mi, ale ledwie dopełzłam do domu po Sylwestrze, a wciąż czuję się nieco nietrzeźwa. Kac jest, będzie. Boże, nie tknę wódki do końca stycznia... Nie dam rady tego skomentować. Nie teraz. Może... kiedyśtam... nie teraz.
    Mam nadzieję, że rozumiesz, że nawet cichy dźwięk stukania palców o klawiaturę doprowadza mnie do szewskiej pasji, więc jak tylko zacznę myśleć, to wrócę...

    Inez

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha doskonale rozumiem, kac morderca mnie też dzisiaj dopadł. Krótki okres abstynencji na pewno się przyda na początek. Śpij i lecz się ;p

      Usuń
  8. Fantastyczny rozdział taki słodki, czekam na nn. ; **
    http://sentirsi-sempre.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudoo!!!!! Jestem zachwycona :D Naprawdę masz talent, piszesz w bardzo ciekawy sposób. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Oby szybciutko sie tu pojawił !
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie http://the-new-road.blogspot.com
    Pozdrawiam i również szczęśliwego Nowego Roku!

    OdpowiedzUsuń
  10. Zapraszam na nową notkę, jeżeli masz czas. ;)
    http://sentirsi-sempre.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Przeczytałam ten rozdział i poprzedni . Oczywiście są po prostu cudowne . Uwielbiam twój styl pisania, to jak przedstawiasz wszystkie sytuacje ... To jest świetne . :) Oczywiście czekam na dalszy ciąg i pozdrawiam . :* http://klaroline-diary.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. bardzo mi się podoba :) Fajne jest, że piszesz w 3 os. bo nie muszę męczyć się z rozmyśleniami Caroline. Czekam na więcej Klaroline i obym nie czekała długo bo strasznie tego nie lubię :P
    POWODZENIA >.<

    OdpowiedzUsuń
  13. Rebekah chce zniszczyc Klausa? Nie ladnie!!
    Mam nadzieje, ze hybryda da sobie jak zawsze rade;-)
    Mam nadzieje na jakas scenke Caroline&Klaus...
    Czekam na nexta i pozdrawiam:-*

    OdpowiedzUsuń
  14. u mnie już kolejny rozdział, zerknij ; *

    OdpowiedzUsuń