29.12.2012

2. „Nobody said it was easy”


- Tyler, znów to zrobiłeś, nie pamiętasz, że coś mi obiecałeś ostatnim razem? Naprawdę proszę cię, zakończ to, nie wiem co się ostatnio z tobą dzieje. – Caroline miała serdecznie dosyć zachowania chłopaka.
- Przecież to nic takiego, poprosiłem tylko Marca, by spytał się w moim imieniu Stefana o plany na urodziny Eleny. Caroline ja naprawdę nie mam teraz czasu na takie rzeczy. Muszę szybko dopracować plan... – nie zdążył dokończyć, bo dziewczyna przerwała mu w połowie zdania.
- Plan zabicia Klausa, tak wiem. Mówiłeś mi już o tym setki razy i rozumiem, że jest to dla ciebie ważne i wszyscy chcemy ci z tym pomóc, ale nie zapominaj też o innych sprawach. Naprawdę miałam nadzieję, że przyłączysz się do organizacji imprezy. Myślałam, że pozwoli to nam na zapomnienie o tym całym zamieszaniu wokół nas chociaż na chwilę. - Caroline podeszła bliżej chłopaka i spojrzała mu w oczy - Chciałam, żebyśmy spędzili ten czas wszyscy razem. Nie pamiętam kiedy ostatnio robiliśmy coś wspólnie, oczywiście chodzi mi o coś, co nie ma nic wspólnego z wampirami, hybrydami i tym wszystkim.
- Caroline, ale zrozum, nie możemy pozwolić sobie teraz na zabawę i inne pierdoły! - chłopak podniósł lekko ton głosu i chwycił ją za ramiona - Nie rozumiesz co on zrobił? Przez Klausa każdy z nas cierpiał, Klaus zabił każdemu z nas kogoś bliskiego! Musimy go zniszczyć, raz na zawsze! Potem będzie czas na zabawę.
- Tyler, ciągle słyszę z twoich ust tylko Klaus, Klaus i Klaus! - dziewczyna również zaczęła podnosić ton głosu – Całe swoje życie mu podporządkowałeś, nawet jak nie jesteś już z nim związany to twoje myśli skupiają się tylko na jego osobie! Nawet nie widzisz jak się zmieniasz, jak zachowujesz. - Chłopak zdenerwowany reakcją Caroline, chwycił ją mocniej - I puść mnie natychmiast, to boli! Nie mam ochoty już dłużej z tobą rozmawiać! - dziewczyna wyrwała się z jego uścisku i wyszła ze łzami w oczach.

***

Caroline weszła do Grilla i na chwilę się zatrzymała, by odszukać przyjaciółki, z którymi była umówiona. Natychmiast usłyszała śmiech Eleny i zaczęła iść w stronę stolika przy, którym siedziała razem z Bonnie.
Hej Caroline, spóźniłaś się – zaczęła Elena, gdy blondynka odsunęła krzesło, by usiąść razem z nimi. - Coś się stało? Nigdy Ci się to nie zdarza. - mówiąc to dziewczyny spojrzały na twarz przyjaciółki starając się coś z niej odczytać. Brakowało im na jej twarzy uśmiechu, który był prawie zawsze na niej obecny, a oczy byłe lekko podpuchnięte. Doszły do wniosku, że niedawno płakała.
- Tyler – jedno słowo wystarczyło, by domyśliły się co się stało. Bonnie położyła dłoń na jej ramieniu i spojrzała ze współczuciem, natomiast Elena uśmiechnęła się pocieszająco.
- O co znów się pokłóciliście? - zapytała Bonnie. Ostatnio coraz częściej im się to zdarzało. Dziewczyny zdawały sobie sprawę, że coś dziwnego działo się z Tylerem i chciały w jakiś sposób pomóc Caroline, lecz nie wiedziały jak, gdyż ona nie była chętna do zwierzeń.
- Nieważne, może zajmiemy się planowaniem imprezy? - Blondynka szybko zmieniła temat i zaczęła mówić z udawanym entuzjazmem o swoich pomysłach. Chciała zapomnieć o tym co się działo obecnie w jej życiu, zająć swoje myśli czymś innym. - Myślałam, że moglibyśmy urządzić wszystko tutaj. Sprzęt grający jest na miejscu, bar z napojami i jedzenie też. Musiałybyśmy tylko przystroić trochę tą salę. Co sądzicie o czerwonym jako kolorze wiodącym? - zapytała i spojrzała na towarzyszki, które lekko zmieszane jej nagłą zmianą nastroju tylko przytaknęły i dalej słuchały jej słów.

Po około godzinie miały mniej więcej wszystko rozplanowane. Przydzieliły każdemu coś do zrobienia i postanowiły rozejść się do domów. Caroline została, by zapłacić za ich napoje i załatwić sprawę wynajęcia lokalu na imprezę. Usiadła przy barze i poprosiła barmana, by zawołał właściciela.
Witaj Caroline – słysząc te słowa, charakterystyczny akcent, doskonale wiedziała kto się do niej zwracał i nie miała najmniejszej ochoty odpowiadać. Udawała, że nie słyszy i rozglądała się dookoła. - Chyba ktoś jest dzisiaj nie w humorze, czyżby jakieś problemy z ukochanym?
- Daj sobie spokój, naprawdę – powiedziała spoglądając na niego beznamiętnie. On widząc jej reakcję, upór i powagę tylko się szeroko uśmiechnął. Uwielbiał ją gdy się złościła.
- Co cię tak cieszy? Jesteś zadowolony, że wszystko udaje Ci się zniszczyć? Bo najwyraźniej o to ci chodziło. - Patrząc na jego twarz, Caroline nie miała siły udawać. Poczuła, że w jej oczach pojawiają się łzy, szybko się odwróciła i przetarła oczy rękawem, by jak najszybciej się ich pozbyć. Nie chciała pokazywać przed nim, że jest słaba, że nie radzi sobie z tym wszystkim. To było dla niej zdecydowanie za dużo.
Wzięła swoją torebkę i szybko wyszła, odwracając się jeszcze w drzwiach w jego stronę. On również spoglądał na nią, na jego twarzy nie było już uśmiech, lecz powaga, współczucie i zamyślenie.
Klaus nigdy nie chciał zobaczyć w jej pięknych, niebieskich oczach łez. Pragnął widzieć na jej twarzy niesamowity, szeroki uśmiech, który tak często prezentowała. Zawsze ją podziwiał, w chwili gdy ją poznał wywarła na nim duże wrażenie. Pewna siebie, zdecydowana, zabawna i piękna. Była też dość twarda, wytrzymała, lecz mimo wszystko jej wytrzymałości miała granice, które niedawno zostały przekroczone.
Domyślił się, że jej łzy są spowodowane między innymi przez Tyler. Od zawsze uważał, że on na nią nie zasługuje, nie traktuje w sposób w jaki powinien, a mimo to ona go kochała, podobno. Klaus nie umiał tego zrozumieć, co ona w nim widziała?

***
- Jak to go zgubiliście?! Czy to naprawdę jest takie trudne, ponad wasze siły?! Przecież kazałem wam tylko obserwować go, śledzić ruchy, decyzje, a wy po prostu go zgubiliście?! - Tyler miał dość nieporadności, jaka pojawiała się w pracy hybryd.
- Wybacz nam, ale to była chwila. Usłyszeliśmy hałas, na chwilę się odwróciliśmy a jego już nie było – mówił z pokorą Caleb. Spojrzał na swojego towarzysza Zack'a, który cały czas stał ze schyloną głową. Bali się reakcji Tylera, bali się jego gniewu spowodowanego ich zaniedbaniem. Naprawdę nie chcieli go rozczarować, przecież tyle mu zawdzięczali.
Tyler już miał kontynuować, gdy usłyszał otwierane drzwi i zauważył wbiegającą do domu Monicę.
- Klaus! - krzyknęła od progu. - Zabił Erica i Marcusa! - po tych słowach upadła nieprzytomna, a z jej ręki wypadł list zaadresowany do Tylera. Caleb i Zack szybko podbiegli to kobiety, podnieśli i położyli na kanapę.
Tyler szybko podniósł i otworzył kopertę, a następnie przeczytał list.


To dopiero ostrzeżenie. Radzę Ci się uszykować na gorsze.
I niech te twoje mieszańce dadzą mi spokój i tak nie jesteście wstanie nic mi zrobić.”
                  
                                                                   Klaus

Czytając te słowa i patrząc na nieprzytomną dziewczynę gniew Tylera spotęgował się jeszcze bardziej, jego chęć zemsty zawładnęła jego umysłem. Chciał się odpłacić za odebrany czas i życie, kiedy był poddany Klausowi. Musiał go zranić, sprawić by go zabolało, poczuł ból, musiał.



Dzięki bardzo za komentarze, a szczególnie dziękuję Ines Mycha za rady, naprawdę bardzo pomocne, mam nadzieję, że pamiętałam o nich pisząc ten rozdział ;)
Mam nadzieję, że ten rozdział też wam przypadnie do gustu ;)

13 komentarzy:

  1. Wow, na prawdę świetny rozdział! Dobrze, że zaczęłam czytać twój blog gdy dopiero praktycznie zaczynasz i jestem na bieżąco ;) Świetna akcja, ciekawe czy Tyler opamięta się nim będzie za późno i co zrobią poZostali po otrzymanym liście. Hmm. Dziękuje bardzo za komentarz i mam nadzieję, że będziesz mnie odwiedzać, gdy pojawi się NN na który z niecierpliwością będę czekać daj znak ;) pozdrawiam ;*

    Zostawiam adresik :
    forbidden-looove.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Naprawde co raz bardziej mi sie tu u ciebie podoba..
    Uwielbiam przebieglosc Klausa<3 Ciekawi mnie jak polaczysz hybryde z wampirzyca...
    Czekam na nowy rozdzial.
    Pozdrawiam:-*
    Ps.Pod poprzednimi notkami takze pojawily sie komentarze;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Coraz bardziej wciąga mnie twoje opowiadanie.
    Klaus, który morduję dla zemsty. Kocham to;*
    Czekam na rozwój wypadków:*
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cieszę się, że udało mi się przeczytać, bo ostatnio miałam kłopoty z internetem i... no żałowałabym ;)
    Klaus i ta jego wybuchowość <3
    Choć mam wrażenie, że Tyler jak na razie gra pierwsze skrzypce to jestem Team Klaus jak wiesz i jestem za Pierwotnym :D
    czekam na NN i z niecierpliwością oczekuję Klaroline ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak zdaję sobie sprawę, że na razie akcja skupia się wkoło Tylera, ale po prostu muszę trochę o nim napisać, żeby potem wszystko się trzymało kupy ;D

      Usuń
  5. Skarbie, wystarczy Inez, nick, który napisałaś, został stworzony tylko na potrzeby założenia konta google :) Ale miło mi, że dostałam podziękowania. Nie trzeba było, serio, ale dziękuję. :D
    Błędów czytając pierwszy raz, nie szukałam, ale zaczęłam je wyłapywać czytając drugi raz. Nie będę ich wszystkich wypisywać, bo zwyczajnie mi się nie chce. Jestem zmęczona po całym dniu, choć tak wczesna jest godzina... W sumie to dopiero co przyszłam, ale chętnie wzięłam się za czytanie.
    Nie zawiodłam się, tyle powiem. Właściwie to tego oczekiwałam. Tyler się pogrąża w oczach Caroline, a Klaus... no cóż, Klaus zachowuje się, jak Klaus :)
    Przecinków mi dalej zabrakło, choć raczej mniej niż poprzednio. Nie jestem pewna, nie liczyłam, ale wydaje mi się, że jednak serio było mniej tych braków. I załapałaś się na jedną literówkę, ale komu się one nie zdarzają?
    Cóż jeszcze mogłabym napisać, ażeby nie skłamać?
    No nie wiem, zapomniałam, w każdym razie pewnie nic ważnego do przekazania nie miałam. :)
    A! Nie! Czekaj! To jednak jest ważne!
    Mogłabyś mnie informować na bieżąco o nowych notkach? Jak tak, to super, jeśli nie, to się nie obrażam :D

    Pozdrawiam,
    Inez227.

    caroline-klaus-love-story.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej!
    Piszesz naprawdę świetnie, masz do tego dryg :) Wszystko jest idealnie. Nie mam zastrzeżeń, no może poza tym, że nie ma jeszcze NN ;P
    Ps zapraszam do mnie : the-new-road.blogspot.com
    o-b-c-a.blogspot.com
    (jest tego troszkę jeszcze, ale to są główne)
    Pozdrawiam i czekam ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo podoba mi się twoje opowiadanie, dopiero na nie trafiłam i od razu przypadło mi do gustu. Czekam na nn. ; )
    http://sentirsi-sempre.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Ej, podoba mi się ! Czekam na następny, mam nadzieję, ze będzie szybko !
    Zaglądaj do mnie : ) A własnie, mogłabym cię prosić o numer GG?
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chętnie podam ci moje gg, ale praktycznie nie używam ;D mogę dać Ci adres meila, albo dane na fb ;)

      Usuń
  9. Bardzo fajnie się czyta Twoje opowiadanie :) Szkoda tylko, że rozdziały są takie krótkie! :)
    Powiem tak- mam nadzieję, że Caroline w końcu da sobie spokój z Tylerem. On jest wprost nie do zniesienia. Jak tylko widzę jego imię to chce mi się krzyczeć ;d Niech Klaus skopie mu tyłek i pokaże, że jest o wiele silniejszy a on nie ma z nim szans.
    Co do Caroline- fajna kreacja jej. Brakowało mi tylko jej zadziorności ale w zaistniałych sytuacjach jestem w stanie zrozumieć :)
    I mam nadzieję, że Klaus nie będzie robił wszystkiego aby ją zdobyć- w sensie, aby ona nie wzięła go pod pantofla ;d

    Bardzo fajnie się czyta :)

    Buziaki i poproszę kontynuację :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetne :)Bardzo mi się podoba jak piszesz:)
    zapraszam do siebie: http://klaroline-tvd.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Hej;) Genialny blog, bardzo mis ie podoba to jak piszesz. Trafiłam tu przypadkowo i od razu mi się spodobało. Przeczytałam wszystko i naprawdę mi się podoba! Nie lubię Tylera, kocham Klausa, uwielbiam Caroline ;3
    Właśnie przybyła Ci nowa czytelniczka. Na pewno będę czytać i komentować. Z niecierpliwością czekam na następny i zapraszam do mnie, blog również o Klausie i Caroline ;)

    klaroline-forever.blogspot.com
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń