- Tyler, znów
to zrobiłeś, nie pamiętasz, że coś mi obiecałeś ostatnim
razem? Naprawdę proszę cię, zakończ to, nie wiem co się
ostatnio z tobą dzieje. – Caroline miała serdecznie dosyć
zachowania chłopaka.
- Przecież to
nic takiego, poprosiłem tylko Marca, by spytał się w moim imieniu
Stefana o plany na urodziny Eleny. Caroline ja naprawdę nie mam
teraz czasu na takie rzeczy. Muszę szybko dopracować plan... –
nie zdążył dokończyć, bo dziewczyna przerwała mu w połowie
zdania.
- Plan zabicia
Klausa, tak wiem. Mówiłeś mi już o tym setki razy i rozumiem, że
jest to dla ciebie ważne i wszyscy chcemy ci z tym pomóc, ale nie
zapominaj też o innych sprawach. Naprawdę miałam nadzieję, że
przyłączysz się do organizacji imprezy. Myślałam, że pozwoli
to nam na zapomnienie o tym całym zamieszaniu wokół nas chociaż
na chwilę. - Caroline podeszła bliżej chłopaka i spojrzała mu w
oczy - Chciałam, żebyśmy spędzili ten czas wszyscy razem. Nie
pamiętam kiedy ostatnio robiliśmy coś wspólnie, oczywiście
chodzi mi o coś, co nie ma nic wspólnego z wampirami, hybrydami i
tym wszystkim.
- Caroline, ale
zrozum, nie możemy pozwolić sobie teraz na zabawę i inne
pierdoły! - chłopak podniósł lekko ton głosu i chwycił ją za
ramiona - Nie rozumiesz co on zrobił? Przez Klausa każdy z nas
cierpiał, Klaus zabił każdemu z nas kogoś bliskiego! Musimy go
zniszczyć, raz na zawsze! Potem będzie czas na zabawę.
- Tyler, ciągle
słyszę z twoich ust tylko Klaus, Klaus i Klaus! - dziewczyna
również zaczęła podnosić ton głosu – Całe swoje życie mu
podporządkowałeś, nawet jak nie jesteś już z nim związany to
twoje myśli skupiają się tylko na jego osobie! Nawet nie widzisz
jak się zmieniasz, jak zachowujesz. - Chłopak zdenerwowany reakcją
Caroline, chwycił ją mocniej - I puść mnie natychmiast, to boli!
Nie mam ochoty już dłużej z tobą rozmawiać! - dziewczyna
wyrwała się z jego uścisku i wyszła ze łzami w oczach.
***
Caroline
weszła do Grilla i na chwilę się zatrzymała, by odszukać
przyjaciółki, z którymi była umówiona. Natychmiast usłyszała
śmiech Eleny i zaczęła iść w stronę stolika przy, którym
siedziała razem z Bonnie.
- Hej Caroline,
spóźniłaś się – zaczęła Elena, gdy blondynka odsunęła
krzesło, by usiąść razem z nimi. - Coś się stało? Nigdy Ci
się to nie zdarza. - mówiąc to dziewczyny spojrzały na twarz
przyjaciółki starając się coś z niej odczytać. Brakowało im
na jej twarzy uśmiechu, który był prawie zawsze na niej obecny, a
oczy byłe lekko podpuchnięte. Doszły do wniosku, że niedawno
płakała.
- Tyler –
jedno słowo wystarczyło, by domyśliły się co się stało.
Bonnie położyła dłoń na jej ramieniu i spojrzała ze
współczuciem, natomiast Elena uśmiechnęła się pocieszająco.
- O co znów
się pokłóciliście? - zapytała Bonnie. Ostatnio coraz częściej
im się to zdarzało. Dziewczyny zdawały sobie sprawę, że coś
dziwnego działo się z Tylerem i chciały w jakiś sposób pomóc
Caroline, lecz nie wiedziały jak, gdyż ona nie była chętna do
zwierzeń.
- Nieważne,
może zajmiemy się planowaniem imprezy? - Blondynka szybko zmieniła
temat i zaczęła mówić z udawanym entuzjazmem o swoich pomysłach.
Chciała zapomnieć o tym co się działo obecnie w jej życiu,
zająć swoje myśli czymś innym. - Myślałam, że moglibyśmy
urządzić wszystko tutaj. Sprzęt grający jest na miejscu, bar z
napojami i jedzenie też. Musiałybyśmy tylko przystroić trochę
tą salę. Co sądzicie o czerwonym jako kolorze wiodącym? -
zapytała i spojrzała na towarzyszki, które lekko zmieszane jej
nagłą zmianą nastroju tylko przytaknęły i dalej słuchały jej
słów.
Po około
godzinie miały mniej więcej wszystko rozplanowane. Przydzieliły
każdemu coś do zrobienia i postanowiły rozejść się do domów.
Caroline została, by zapłacić za ich napoje i załatwić sprawę
wynajęcia lokalu na imprezę. Usiadła przy barze i poprosiła
barmana, by zawołał właściciela.
- Witaj
Caroline – słysząc te słowa, charakterystyczny akcent,
doskonale wiedziała kto się do niej zwracał i nie miała
najmniejszej ochoty odpowiadać. Udawała, że nie słyszy i
rozglądała się dookoła. - Chyba ktoś jest dzisiaj nie w
humorze, czyżby jakieś problemy z ukochanym?
- Daj sobie
spokój, naprawdę – powiedziała spoglądając na niego
beznamiętnie. On widząc jej reakcję, upór i powagę tylko się
szeroko uśmiechnął. Uwielbiał ją gdy się złościła.
- Co cię tak
cieszy? Jesteś zadowolony, że wszystko udaje Ci się zniszczyć?
Bo najwyraźniej o to ci chodziło. - Patrząc na jego twarz,
Caroline nie miała siły udawać. Poczuła, że w jej oczach
pojawiają się łzy, szybko się odwróciła i przetarła oczy
rękawem, by jak najszybciej się ich pozbyć. Nie chciała
pokazywać przed nim, że jest słaba, że nie radzi sobie z tym
wszystkim. To było dla niej zdecydowanie za dużo.
Wzięła
swoją torebkę i szybko wyszła, odwracając się jeszcze w
drzwiach w jego stronę. On również spoglądał na nią, na jego
twarzy nie było już uśmiech, lecz powaga, współczucie i
zamyślenie.
Klaus nigdy
nie chciał zobaczyć w jej pięknych, niebieskich oczach łez.
Pragnął widzieć na jej twarzy niesamowity, szeroki uśmiech,
który tak często prezentowała. Zawsze ją podziwiał, w chwili
gdy ją poznał wywarła na nim duże wrażenie. Pewna siebie,
zdecydowana, zabawna i piękna. Była też dość twarda,
wytrzymała, lecz mimo wszystko jej
wytrzymałości miała granice, które niedawno zostały przekroczone.
Domyślił
się, że jej łzy są spowodowane między innymi przez Tyler. Od
zawsze uważał, że on na nią nie zasługuje, nie traktuje w
sposób w jaki powinien, a mimo to ona go kochała, podobno. Klaus
nie umiał tego zrozumieć, co ona w nim widziała?
***
- Jak to go
zgubiliście?! Czy to naprawdę jest takie trudne, ponad wasze
siły?! Przecież kazałem wam tylko obserwować go, śledzić
ruchy, decyzje, a wy po prostu go zgubiliście?! - Tyler miał dość
nieporadności, jaka pojawiała się w pracy hybryd.
- Wybacz nam,
ale to była chwila. Usłyszeliśmy hałas, na chwilę się
odwróciliśmy a jego już nie było – mówił z pokorą Caleb.
Spojrzał na swojego towarzysza Zack'a, który cały czas stał ze
schyloną głową. Bali się reakcji Tylera, bali się jego gniewu
spowodowanego ich zaniedbaniem. Naprawdę nie chcieli go
rozczarować, przecież tyle mu zawdzięczali.
Tyler już
miał kontynuować, gdy usłyszał otwierane drzwi i zauważył
wbiegającą do domu Monicę.
- Klaus! -
krzyknęła od progu. - Zabił Erica i Marcusa! - po tych słowach
upadła nieprzytomna, a z jej ręki wypadł list zaadresowany do
Tylera. Caleb i Zack szybko podbiegli to kobiety, podnieśli i
położyli na kanapę.
Tyler szybko
podniósł i otworzył kopertę, a następnie przeczytał list.
„ To
dopiero ostrzeżenie. Radzę Ci się uszykować na gorsze.
I niech te
twoje mieszańce dadzą mi spokój i tak nie jesteście wstanie nic
mi zrobić.”
Klaus
Czytając te
słowa i patrząc na nieprzytomną dziewczynę gniew Tylera
spotęgował się jeszcze bardziej, jego chęć zemsty zawładnęła
jego umysłem. Chciał się odpłacić za odebrany czas i życie,
kiedy był poddany Klausowi. Musiał go zranić, sprawić by go
zabolało, poczuł ból, musiał.
Dzięki bardzo za komentarze, a szczególnie dziękuję Ines Mycha za rady, naprawdę bardzo pomocne, mam nadzieję, że pamiętałam o nich pisząc ten rozdział ;)
Mam nadzieję, że ten rozdział też wam przypadnie do gustu ;)
Wow, na prawdę świetny rozdział! Dobrze, że zaczęłam czytać twój blog gdy dopiero praktycznie zaczynasz i jestem na bieżąco ;) Świetna akcja, ciekawe czy Tyler opamięta się nim będzie za późno i co zrobią poZostali po otrzymanym liście. Hmm. Dziękuje bardzo za komentarz i mam nadzieję, że będziesz mnie odwiedzać, gdy pojawi się NN na który z niecierpliwością będę czekać daj znak ;) pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńZostawiam adresik :
forbidden-looove.blogspot.com :)
Naprawde co raz bardziej mi sie tu u ciebie podoba..
OdpowiedzUsuńUwielbiam przebieglosc Klausa<3 Ciekawi mnie jak polaczysz hybryde z wampirzyca...
Czekam na nowy rozdzial.
Pozdrawiam:-*
Ps.Pod poprzednimi notkami takze pojawily sie komentarze;-)
Coraz bardziej wciąga mnie twoje opowiadanie.
OdpowiedzUsuńKlaus, który morduję dla zemsty. Kocham to;*
Czekam na rozwój wypadków:*
Pozdrawiam:)
Cieszę się, że udało mi się przeczytać, bo ostatnio miałam kłopoty z internetem i... no żałowałabym ;)
OdpowiedzUsuńKlaus i ta jego wybuchowość <3
Choć mam wrażenie, że Tyler jak na razie gra pierwsze skrzypce to jestem Team Klaus jak wiesz i jestem za Pierwotnym :D
czekam na NN i z niecierpliwością oczekuję Klaroline ;)
tak zdaję sobie sprawę, że na razie akcja skupia się wkoło Tylera, ale po prostu muszę trochę o nim napisać, żeby potem wszystko się trzymało kupy ;D
UsuńSkarbie, wystarczy Inez, nick, który napisałaś, został stworzony tylko na potrzeby założenia konta google :) Ale miło mi, że dostałam podziękowania. Nie trzeba było, serio, ale dziękuję. :D
OdpowiedzUsuńBłędów czytając pierwszy raz, nie szukałam, ale zaczęłam je wyłapywać czytając drugi raz. Nie będę ich wszystkich wypisywać, bo zwyczajnie mi się nie chce. Jestem zmęczona po całym dniu, choć tak wczesna jest godzina... W sumie to dopiero co przyszłam, ale chętnie wzięłam się za czytanie.
Nie zawiodłam się, tyle powiem. Właściwie to tego oczekiwałam. Tyler się pogrąża w oczach Caroline, a Klaus... no cóż, Klaus zachowuje się, jak Klaus :)
Przecinków mi dalej zabrakło, choć raczej mniej niż poprzednio. Nie jestem pewna, nie liczyłam, ale wydaje mi się, że jednak serio było mniej tych braków. I załapałaś się na jedną literówkę, ale komu się one nie zdarzają?
Cóż jeszcze mogłabym napisać, ażeby nie skłamać?
No nie wiem, zapomniałam, w każdym razie pewnie nic ważnego do przekazania nie miałam. :)
A! Nie! Czekaj! To jednak jest ważne!
Mogłabyś mnie informować na bieżąco o nowych notkach? Jak tak, to super, jeśli nie, to się nie obrażam :D
Pozdrawiam,
Inez227.
caroline-klaus-love-story.bloog.pl
Hej!
OdpowiedzUsuńPiszesz naprawdę świetnie, masz do tego dryg :) Wszystko jest idealnie. Nie mam zastrzeżeń, no może poza tym, że nie ma jeszcze NN ;P
Ps zapraszam do mnie : the-new-road.blogspot.com
o-b-c-a.blogspot.com
(jest tego troszkę jeszcze, ale to są główne)
Pozdrawiam i czekam ;*
Bardzo podoba mi się twoje opowiadanie, dopiero na nie trafiłam i od razu przypadło mi do gustu. Czekam na nn. ; )
OdpowiedzUsuńhttp://sentirsi-sempre.blogspot.com/
Ej, podoba mi się ! Czekam na następny, mam nadzieję, ze będzie szybko !
OdpowiedzUsuńZaglądaj do mnie : ) A własnie, mogłabym cię prosić o numer GG?
:)
chętnie podam ci moje gg, ale praktycznie nie używam ;D mogę dać Ci adres meila, albo dane na fb ;)
UsuńBardzo fajnie się czyta Twoje opowiadanie :) Szkoda tylko, że rozdziały są takie krótkie! :)
OdpowiedzUsuńPowiem tak- mam nadzieję, że Caroline w końcu da sobie spokój z Tylerem. On jest wprost nie do zniesienia. Jak tylko widzę jego imię to chce mi się krzyczeć ;d Niech Klaus skopie mu tyłek i pokaże, że jest o wiele silniejszy a on nie ma z nim szans.
Co do Caroline- fajna kreacja jej. Brakowało mi tylko jej zadziorności ale w zaistniałych sytuacjach jestem w stanie zrozumieć :)
I mam nadzieję, że Klaus nie będzie robił wszystkiego aby ją zdobyć- w sensie, aby ona nie wzięła go pod pantofla ;d
Bardzo fajnie się czyta :)
Buziaki i poproszę kontynuację :)
Świetne :)Bardzo mi się podoba jak piszesz:)
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie: http://klaroline-tvd.blogspot.com/
Hej;) Genialny blog, bardzo mis ie podoba to jak piszesz. Trafiłam tu przypadkowo i od razu mi się spodobało. Przeczytałam wszystko i naprawdę mi się podoba! Nie lubię Tylera, kocham Klausa, uwielbiam Caroline ;3
OdpowiedzUsuńWłaśnie przybyła Ci nowa czytelniczka. Na pewno będę czytać i komentować. Z niecierpliwością czekam na następny i zapraszam do mnie, blog również o Klausie i Caroline ;)
klaroline-forever.blogspot.com
Pozdrawiam ;)