11.04.2013

11. „Your heart is full of broken dreams”


Młoda, blondwłosa dziewczyna znajdowała się na środku ogromnego, zatłoczonego lotniska. Wyglądała całkowicie zwyczajnie, miała na sobie brązowy sweter, obcisłe czarne spodnie, a przy jej stopach stała obszerna walizka na kółkach. Ludzie na około mijali ją w biegu, nie zwracali na nią uwagi, a ona stała jak zahipnotyzowana, odcięta od otaczającego świata i wpatrywała się bez jakiegokolwiek ruchu w ogromną, migającą tablicę odlotów wiszącą nad jej głową. Na zewnątrz wydawała się spokojna, jednak wewnątrz toczyła się prawdziwa bitwa. Dotychczas była pewna swojego wyboru, uznała, ze wyjazd z rodzinnego miasta był jedynym wyjściem, aby zebrać się w sobie, wszystko poukładać, odciąć na chwilę od wszystkich problemów. Z tym miastem wiązało się zbyt dużo raniących, tragicznych wspomnień. Cały czas była pewna czego chciała, jednak stając na lotnisku, wpatrując się w listę miejsc do których mogłaby się udać, zdała sobie sprawę, że ma wątpliwości, że może być inne wyjście. Pomimo wielu złych wspomnień, z małym miasteczkiem w Virginii wiązała się także znaczna ilość tych dobrych, przyjemnych, które powodowały, że na jej twarzy pojawiał się szeroki, szczery uśmiech. „Zawsze możesz na mnie liczyć” pojawiły się w jej głowie słowa Bonnie, a następnie Eleny „Zawsze będziemy trzymać się razem, jesteś moją przyjaciółką” , a na koniec wspomnienie Tylera „Caroline kocham cię, jak nikogo innego” .
Łzy mimowolnie napłynęły jej do oczy, a w sercu poczuła ogromny ból, spowodowany tęsknotą za jeszcze niedawno najważniejszymi osobami w jej życiu. Te słowa nie mogły być fałszywe, były najprawdziwsze. Przymknęła na chwilę oczy, a łzy spłynęły po jej policzkach i ustach. Czując słone krople szybko je otarła rękawem i otworzyła oczy. Nie mogła tego tak zostawić, nie powinna tak szybko odpuszczać. Wiedziała, że została zraniona i to wielokrotnie, ale obiecała sobie, że będzie silna, a ucieczka od problemów na pewno nie była tego dowodem. Powinna wrócić i wszystko dokładnie wyjaśnić, po raz ostatni, musiała być pewna, że już naprawdę nikt nie trzyma jej w Mystic Falls. Rozejrzała się dookoła, chwyciła do ręki walizkę i ruszyła w kierunku wyjścia. Złapała pierwszą podjeżdżającą taksówkę i wsiadła do niej.
- Gdzie jedziemy? - zapytał z charakterystycznym rosyjskim akcentem kierowca odwracając się w jej stronę. W oczy dziewczynie rzuciły się też kruczoczarne włosy i charakterystyczny zarost tego samego koloru.
- Na dworzec poproszę – odpowiedziała mężczyźnie i wyciągnęła telefon. Postanowiła powiadomić Klausa o zmianie planów. Szybko odnalazła jego numer i przyłożyła słuchawkę do ucha.
- Caroline? Już wylądowałaś? - usłyszała zdziwiony i trochę zatroskany głos pierwotnego. Mimowolnie na jej ustach pojawił się delikatny uśmiech.
- Postanowiłam zmienić plany – powiedziała z lekkim zdenerwowaniem w głosie – wracam do Mystic Falls.
- Jesteś tego pewna? Sądziłem, że byłaś przekonana by wyjechać. - zapadła chwilowa cisza po której dziewczyna spokojnie odpowiedziała.
- Wcześniej sądziłam, że wyjazd będzie dowodem na to, że potrafię być silna, że potrafię zostawić za sobą przeszłość, zacząć od nowa. Teraz jednak myślę, że nie mogę uciekać, obiecałam, że będę silna, dlatego muszę stawić czoła problemom, zamiast ich unikać.
- Byłem pewien, że dojdziesz do takich wniosków, nie odpuścisz, zastanawiałem się tylko kiedy to nastąpi – powiedział lekko rozbawiony.
- Do zobaczenia Klaus – powiedziała również z delikatnym uśmiechem na ustach.
- Do zobaczenia Caroline, bądź ostrożna – odpowiedział, wypowiadając jej imię w ten charakterystyczny dla niego sposób, który zaczął być dla dziewczyny jednym z najmilszych dźwięków w ostatnim czasie. Kojarzył jej się w pewnym sensie z bezpieczeństwem, ochroną, lecz nie tylko fizyczną, ale przede wszystkim psychiczną, pewnością, że jest ktoś kto się o nią martwi, że jej pomoże, a od niedawna bardzo potrzebowała tego uczucia.
Dziewczyna schowała telefon do torebki i zanurzyła się w myślach, cofając do jej ostatniego spotkania z Klausem.
Znajdowali się w jej pokoju, siedzieli dość przytłoczeni wydarzeniami, które zaszły danego wieczora. Caroline miała zaczerwienione oczy, którymi wpatrywała się w przestrzeń przed nią, a w kąciku jej ust znajdowały się krople krwi Klausa. Jedne z tak wielu drogocennych, które ponownie uratowały jej życie. Mężczyzna siedział blisko niej, bez przerwy obserwując twarz wampirzycy, jednak nie odzywał się nawet słowem, czekał, aż Caroline sama zdecyduje się z nim porozmawiać. Siedzieli tak przez dość długi czas, nie zwracali uwagi na płynące godziny. Dziewczyna zdawała się być oderwana od rzeczywistości, Klaus natomiast zastanawiał się co dzieje się teraz w jej pięknej, drobnej główce, z czym się boryka, z czym walczy. Nagle po nieustannej ciszy Caroline spojrzała na niego, w jej oczach było widać zdecydowanie i determinacje.
- Wyjeżdżam – oznajmiła i wstała z łóżka, zostawiając oniemiałego mężczyzną za sobą.
- Dobrze... Gdzie zamierzasz się udać? Pomóc ci w czymś? - zapytał po chwili. Nie chciał wnikać w powody jej nagłej decyzji, nie mógł naciskać, nie mógł zepsuć tego jak pozwoliła mu się do siebie zbliżyć w ostatnim czasie.
Dziewczyna zaczęła krążyć po pokoju szukając różnych rzeczy w szufladach i na półkach. Zachowywała się jakby było to zwykłe pakowanie się przed wyjazdem na wakacje, nie okazywała żadnych wyjątkowych emocji.
- Nie wiem jeszcze. - powiedziała odwracając się na chwilę w jego stronę – Jak sądzisz lepsza będzie Europa czy Azja?
- Zależy jaki byłby cel twojego wyjazdu, lecz Europa wydaje się bardziej uniwersalna – odpowiedział spokojnie. Był trochę zszokowany zachowaniem dziewczyny, lecz starał się to jak najlepiej ukryć.
- No to na początek niech będzie Europa, może Francja? Zawsze chciałam zobaczyć wieżę Eiffla, albo Włochy, Rzym i Wenecja – rozpoczęła ponowne szukanie ubrań, zastanawiając się jeszcze chwilę nad celem jej wyjazdu. Po kilku minutach monologu z jej strony, w pokoju ponownie nastała cisza.
- Caroline wszystko w porządku? Jesteś tego pewna? Chcesz to wszystko zostawić? - zapytał w końcu przerywając męczącą dla niego ciszę. Mimo wszystko starał się, lecz nie umiał zrozumieć zachowania dziewczyny, a pytania kumulowały się w jego głowie.
Gdy słowa te doszły do wampirzycy, zatrzymała się na chwilę, stojąc tyłem do niego i oparła ręce na jednej z szafek, schylając jednocześnie głowę. Nie odzywała się, nawet nie ruszyła palcem. Trwali ponownie w ciszy przez krótką chwilę. W końcu Klaus zdecydował się wykonać ruch i wstał podchodząc do dziewczyny.
- Caroline co się dzieje? - zapytał szeptem, stając bezpośrednio za jej plecami. Dziewczyna tylko pokręciła przecząco głową, a on dotknął jej ramienia, kładąc na nim swoją dłoń. Delikatnie się obróciła i stanęli sobie twarzą w twarz. Byli jakby zastygnięci w tej chwili, w tym momencie. On podziwiał jej błękitne oczy, idealne usta i upajał się różanym zapachem, który tak uwielbiał, a ona wpatrywała się w jego głębokie szare oczy, próbując coś w nich odnaleźć, coś głęboko ukrytego.
- Nie wiem co się dzieje, nie mam pojęcia – powiedziała po chwili przerywając ciszę – Powiedz mi co mam robić, jak być silną.
- Caroline, kochanie nie muszę ci tego mówić, jesteś silna, niezależna. Zobacz ile przetrwałaś, z iloma rzeczami się spotkałaś i nadal tu stoisz, nie poddałaś się. Sam fakt, że postanowiłaś być silną, że chcesz zacząć działać pokazuje twoją moc i wytrwałość – mówiąc to przybliżył się jeszcze trochę, o ile było to możliwe i położył swoje ręce na jej ramionach. - Jesteś najsilniejszą osobą jaką znam.
- Powinnam wyjechać? Zostawić to wszystko i zacząć od nowa?
- Nie mogę ci mówić co masz robić, to twoje życie i sama musisz decydować, wierzę, że wybierzesz słusznie.

Taksówka nagle się zatrzymała, wyrywając Caroline z zamyślenia. Dziewczyna tak zatopiła się w swoich myślach, że nawet nie zauważyła którędy jechali. Auto stało na jednej z bocznych, dość odludnych ulic w mieście.
- Dlaczego się pan zatrzymał? - szybko powróciła myślami do rzeczywistości i zaczepiła kierowcę.
- Mam tu jedną rzecz do załatwienia, a jest akurat po drodze. Mogłaby pani poczekać, to zajmie tylko chwilę i oczywiście nie doliczę tego postoju do rachunku. - powiedział odwracając się w jej stronę z przyjazną miną.
- Tak pewnie – odpowiedziała dość spokojnie, jednak wewnątrz odczuwała pewien dyskomfort. Będąc wampirem wiedziała, że może czuć się w miarę bezpieczna, jednak coś wydawało jej się podejrzanego w całej sytuacji.
- Bardzo pani dziękuję, przyjdę za minutę – mężczyzna szybko wysiadł z auta i wszedł do budynku z czerwonej cegły, dość starego oceniając po odcieniu ścian. Caroline uchyliła lekko okno i rozejrzała się po okolicy. Wkoło stało jeszcze kilka podobnych domów i stary zakład samochodowy. Już chciała się obrócić w druga stronę, gdy ktoś zatrzymał się przy taksówce.
- Przepraszam wie pani może którędy dojdę do dworca? - zapytał mężczyzna schylając się przy otwartym oknie. Caroline lekko odskoczyła wystraszona z powodu niespodziewanego przechodnia. - Bardzo przepraszam, nie chciałem pani wystraszyć – szybko dodał widząc jej reakcję. Dziewczyna od razu zwróciła uwagę na jego wyjątkowo ciemne oczy otoczone gęstymi rzęsami i przyjazny uśmiech.
- Nie nic się nie stało – uśmiechnęła się w odpowiedzi - Niestety nie jestem stąd i nie umiem panu odpowiedzieć, ale właśnie się tam wybieram, więc może pojedzie pan ze mną? Kierowca na chwilę wyszedł, ale zaraz ma wrócić.
- Byłbym bardzo wdzięczny, dość się śpieszę i mam nadzieję, że zdążę na pociąg. - powiedział wsiadając na miejsce obok dziewczyny i ponownie uśmiechając się do niej.
- Jak już mówiła, kierowca powinien za chwilkę przyjść, więc na pewno pan zdąży. - w tym właśnie momencie mężczyzna wyszedł z budynku i podszedł do taksówki. - Mam nadzieję, że nie będzie to problemem, że znalazłam panu kolejnego klienta – dziewczyna zwróciła się do mężczyzny.
- Dla mnie oczywiście, że nie – uśmiechnął się sztucznie - ale dla nich może to stanowić małą przeszkodę – zaraz po tych słowach ktoś wyciągnął siłą Caroline z tylnego siedzenia prosto na środek ulicy. Dziewczyna szybko wstała, lecz kolejna osoba wbiła jej drewniany kołek w plecy, tuż koło serca, powodując ogromny krzyk wydobywający się z jej ust. Padła na kolana próbując go jakoś wydostać, niestety nie mogła sięgnąć. Jeden z napastników chwycił ją za gardło i podniósł z ziemi.
- Witaj Caroline – zwrócił się do dziewczyny z fałszywym uśmiechem – Jak tam podróż? Chyba nieudana skoro już wracasz? – zaśmiał się z ironią.
- Kim jesteś? Czego chcesz ode mnie? - próbowała się wyrwać z jego uścisku, niestety nie miała na tyle sił z powodu kołka tkwiącego w jej plecach.
- Od ciebie nic skarbie, ważne czego chce od Klausa – powiedział poważnie. Właśnie w tym momencie dziewczyna dostrzegła kolejnego napastnika atakującego mężczyznę, który był z nią w taksówce. Głośno krzyknęła widząc jak otrzymuje kolejne ciosy w brzuch i i twarz. - Po co te wrzaski? Jeszcze ktoś usłyszy i dopiero wtedy zacznie się robić nieciekawie – stwierdził potrząsając Caroline.
- Puść mnie natychmiast! - dziewczyna zaczęła się jeszcze bardziej wyrywać z uścisku mężczyzny.
- Widzę, że ktoś tu nie jest chętny do współpracy, więc trzeba będzie to załatwić w trochę inny sposób. - Szybko wyjął z kieszeni strzykawkę z werbeną i wbił w pierś wampirzycy. Dziewczyna natychmiast utraciła resztki sił, nogi się pod nią ugięły i upadła nieprzytomna na ziemię. - Weźcie ją zapakujcie do auta i jedziemy.
- A z nim co? - zapytał taksówkarz, przyglądając się ciału leżącemu na poboczu drogi.
- Nie mam zamiaru się tym przejmować, nie był w planach, więc zostawmy go tutaj. Dalej zbierajcie się.

No to już jest kolejny, po prostu mnie coś naszło i od razu go napisałam, mam nadzieję, że się spodoba ;) Zauważyłam, że po tym lekki kryzysie znów mnie ciągnie do pisania, więc zapewne teraz rozdziały będą pojawiać się dość regularnie ;) Dzięki wszystkim za miłe komentarze, motywacje i ponad 10 tys wejść! ;o naprawdę mnie to zszokowało! Dzięki wszystkim bardzo! ;**

Nie mogę się doczekać nowego odcinka TVD! Czemu takie przerwy, nie róbcie mi tego dłużej i dlaczego Tyler znów wraca?! ;<

PS W poprzedniej notce znajduje się podziękowanie za nominacje i kilka słów o mnie jeśli kogoś by to interesowało ;)






17 komentarzy:

  1. świetny !! czekam na nowy ! <3

    zapraszam do mnie
    http://claus-i-caroline.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten rozdział jest świetny, pisany jakby trochę innym stylem. Ale tak to jest, jak człowieka najdzie i pisze jednym tchem :) Świetne :*
    Czekam na następny :)
    Pozdrawiam, Nina ;)
    http://klaroline-tvd.blogspot.com/
    http://the-story-of--my-life.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Strasznie gładko mi się go czytało, co jest ogromnym plusem. Już nie mogę się doczekać NN <33

    Zapraszam też do siebie:
    http://klaroline-od-nienawisci-do-milosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. O jaaa, nie wiem co napisać.. Genialne! Rewelacyjnie piszesz, serio, tak idealnie dobierasz słowa, wszystko tak opisane, że czyta się z przyjemnością i uśmiechem na twarzy :) Ahh, Klaroline forever ;) są cudowni <3 Skończyć w takim momencie?! :D to powinno być zakazane! ;P kim jest ten facet, który porwał Caroline?! I czego chce od mojej kochanej hybrydy?! Chce już wiedzieć! Mam nadzieję, że dowiemy się już niedługo ;) Pozdrawiam :*

    Chciałabym abyś zajrzała do mnie na Klaro, zależy mi na twojej opinii, że tak powiem:eksperta :) zostawiam adresik, jak pod każdym twoim rozdziałem z nadzieją . :(
    hate-is-the-beginning-tvd.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. No hej ! *.* jejjj ! Jestem ciekawa co zrobili caroline i czego chcą od klausa .... : c oby wyszła z tego cało.. No i mam nadzieję że wróci do MF : D : * cieszę się że piszesz dalej i tak często,. Kocham twojego bloga : **** . Noo, masakra te przerwy, no ale już nie długo damy radę ; * . Pisz następny szybko : )

    OdpowiedzUsuń
  6. no nie źle się porobiło , czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  7. Hejka !
    O jejku, ale się porobiło ! Caro uprowadzona, a więc Klaus na pomoc hę? Tak sobię tu marzę o czymś mega romantycznym...
    Wspomnienia głównej bohaterki piękne i wzruszające oraz ukazało taką szczerą relację między Klausem i Caroline :)
    I ja również jestem ciekawa co te wstrętne typy chcą od Klausa i wgl kim są... Oby tak dalej !
    Czekam z niecierpliwością na NN!!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Aw aw aw :3 Wiedziałam, że niepotrzebnie powiedziała "do widzenia KLAUS". Zdradziła się... ciekawe, co dalej... pisz szybko!

    OdpowiedzUsuń
  9. Nominowałam Cię do nagrody Versatile Blogger. Więcej info: http://salvatore-stefanczydamon.blog.onet.pl/2013/04/14/nominacja-the-versatile-blogger/
    PS. Od niedawna czytam Twój blog, ale jestem nim oczarowana. Pozdrawiam i czekam na nn:)

    OdpowiedzUsuń
  10. http://kobieta-ze-stali.blogspot.com/ Zapraszam na nowy blog. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Och, rewelacyjny rozdział :) Zdziwiła mnie lekko Caroline że tak szybko zdecydowała się wrócić. Jednak z drugiej strony to u niej normalne. Czemu mnie nie dziwi iż źli ludzie mają coś wspólnego z Klausem... I cierpi na tym biedna Caroline. Nie ględze już i życzę dużo weny :) Pozdrawiam!

    http://zycie-oczami-wampira.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Kiedy kolejny rozdział? :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Witaj!
    Zgłaszałaś się do oceny u Dajany, jednak nie ma z nią żadnego kontaktu. Uprzedzam w takim razie, że Demoniczna Ocenialnia zostaje zawieszona na czas nieokreślony.

    Pozdrawiam,
    Polala

    OdpowiedzUsuń
  14. Gratuluję! Zostałaś nominowana do Liebster Award. Szczegóły na moim blogu http://klaroline.blox.pl/

    OdpowiedzUsuń
  15. Cześć! :)
    Gorąco zapraszam do siebie na NN, na Klaro :)

    " - Nie każ mi więcej po siebie jeździć. - spojrzała w jego ciemne oczy.
    - Jeśli tak ma się to kończyć, to czemu nie?
    - Klaus! - chciała otworzyć drzwi i wysiąść, lecz były zablokowane. Oparła się o oparcie fotela pasażerskiego i wzdychnęła głośno.
    - Nie zostawię cię, kochanie. - pocałował ją w czoło z przymkniętymi oczami."

    http://hate-is-the-beginning-tvd.blogspot.com/

    TWÓJ NOWY ROZDZIAŁ PRZECZYTAM W CHWILI WOLNEGO, OBIECUJĘ! ZAPRASZAM DO SIEBIE, TWOJA OPINIA JEST DLA MNIE WAŻNA :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Geniuszu <3 Kocham cię ^^ Nie ma co pisać <3 Nie mam żadnych zastrzeżeń! Piszesz tak ślicznie i magicznie... <3
    Jakbyś mogła to skomentuj mojego bloga bo bardzo zależy mi na twojej opinii <3
    http://carolineiklaus-loveforever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Gratuluję zostałaś nominowana do Libester Award. Szczegóły na moim blogu. :D Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń