Caroline
przetarła lekko zaspane oczy i uśmiechnęła się czując ciepłe
promienie słońca na swojej twarzy. Uwielbiała gdy poranne światło
ją budziło, czuła wtedy, że wszystko jest na swoim miejscu, tak
jak być powinno. Niestety uczucie to zniknęło dość szybko, gdy
przypomniała sobie o tym co wydarzyło się poprzedniego wieczora
między nią, a Eleną i Bonnie. Uśmiech zniknął z jej twarzy, a
zastąpiła go mina pełna żalu.
Usiadła powoli na łóżku i zauważyła pudełko na szafce stojącej niedaleko okna. Domyśliła się od kogo było i w tym samym momencie przypomniała sobie również wszystko to, co zaszło wczoraj między nią, a Klausem. W jednej chwili miała ochotę go zabić, a w drugiej była mu wdzięczna za to, że znów jej pomógł, że znów z nią był. Płakała w ramionach mężczyzny, który według wszystkich potrafił sprawiać tylko ból, nie było w nim nic dobrego. Jednak to właśnie on podniósł ją wczoraj na duchy, zaopiekował się, pomógł. Miała wrażenie, że tak naprawdę w środku był całkiem inną osobą, lecz głęboko to ukrywał.
Usiadła powoli na łóżku i zauważyła pudełko na szafce stojącej niedaleko okna. Domyśliła się od kogo było i w tym samym momencie przypomniała sobie również wszystko to, co zaszło wczoraj między nią, a Klausem. W jednej chwili miała ochotę go zabić, a w drugiej była mu wdzięczna za to, że znów jej pomógł, że znów z nią był. Płakała w ramionach mężczyzny, który według wszystkich potrafił sprawiać tylko ból, nie było w nim nic dobrego. Jednak to właśnie on podniósł ją wczoraj na duchy, zaopiekował się, pomógł. Miała wrażenie, że tak naprawdę w środku był całkiem inną osobą, lecz głęboko to ukrywał.
- Chyba
naprawdę coś ze mną nie tak – powiedziała szeptem sama do
siebie, zdając sobie sprawę w jakim kierunku poszły jej myśli.
Podeszła energicznie do szafki i wzięła pudełko do ręki.
Najpierw przyjrzała się małej karteczce, przyczepionej do
wstążki.
„Z powodu twoich wczorajszych problemów z
samochodem, mam nadzieję, że nie obrazisz się, gdy przyjadę
dzisiaj po ciebie, by zabrać Cię na przyjęcie. Będę o
siódmej.”
- Poważnie? - powiedziała z lekkim niedowierzaniem, obróciła liścik i zauważyła, że z drugiej strony również widniał napis.
„Pamiętaj, nigdy nie
jesteś sama, nawet jeśli jeszcze o tym nie wiesz.”
Delikatnie
wzięła do ręki pudełko od Klausa i otworzyła je. Jej oczom
ukazał się mały srebrny wisiorek z delikatną zawieszką w
kształcie serca. Caroline przyglądała się prezentowi przez chwilę
z niedowierzaniem, ale jednocześnie na jej twarzy pojawił się
delikatny uśmiech.
- Nie, nie,
nie! - powiedziała po chwili i kiwnęła przecząco głową- O czym
ja myślę, przecież to Klaus! - zamknęła szybko pudełko i
schowała je do szuflady.
***
- Ostatnio
rzadko bywasz w domu Bekah – powiedział Klaus wchodząc do pokoju
siostry i przyglądając się uważnie dziewczynie.
- Będziesz
teraz udawał troskliwego, starszego brata? Chyba już na to trochę
za późno, nie sądzisz? - odpowiedziała spoglądając na niego, a
następnie podeszła do drzwi garderoby.
- Przecież
zawsze się martwię, nie zauważyłaś? - spytał z udawanym
smutkiem, a ona wywróciła oczami i odwróciła się do niego
plecami. - Więc, gdzie ostatnio spędzasz tyle czasu kochana
siostro?
- Chyba nie
powinno cię to interesować, mam swoje życie, a ty masz swoje. -
odwróciła się w jego stronę z zaciętą miną. - A teraz łaskawie
wyjdź, muszę się zacząć szykować na przyjęcie. Ty też się
wybierasz? - mężczyzna przytaknął na jej słowa, a ona
uśmiechnęła się przebiegle – zapewne z twoją ukochaną
Caroline? Naprawdę nie umiem zrozumieć, dlaczego ona się godzi
gdziekolwiek z tobą wychodzić.
- Po prostu
nie doceniasz mnie i moich zdolności – powiedział pewny siebie z
szerokim uśmiechem – No to nie będę ci już przeszkadzał,
żegnam – odwrócił się i wyszedł z pokoju, zastanawiając się
co ukrywa przed nim Rebekah. Wiedział, że nie może jej lekceważyć,
a jej zachowanie wydawało mu się w pewnym stopniu dziwne. Musiał
dowiedzieć się, czy wampirzyca coś planuje.
***
Zegar w pokoju
Caroline właśnie wskazał godzinę dziewiętnastą, gdy w domu
rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi. Dziewczyna wzięła torebkę,
przejrzała się po raz ostatni w lustrze i wyszła z pokoju, by
otworzyć drzwi. Idąc korytarzem, widziała już szeroki uśmiech
na twarzy mężczyzny stojącego przed domem. Jak zwykle wyglądał
niezwykle przystojnie. Czarny smoking, był idealnie uszyty, a na
szyi gościła tradycyjnie czarna muszka. Włosy miał w lekkim
nieładzie, a na twarzy lekki zarost. Wszystko osobno wyglądało
dość zwyczajnie, jednak u niego komponowało się w idealną
całość.
Otworzyła
drzwi i dostrzegła błysk w jego oczach, gdy dostrzegł ją w całej
okazałości.
- Witaj
Caroline – powiedział z charakterystycznym akcentem i szerokim
uśmiechem na twarzy. - Wyglądasz... powalająco. - Nie wiedział
jakich słów powinien użyć, by określić chociaż w przybliżeniu
to jak prezentowała się dziewczyna. Długa czerwona suknia, bez
ramiączek była puszczona pod biustem. Aksamitny materiał idealnie
układał się na Caroline i podkreślał jej figurę. Rozpuszczone
włosy układały się w fale i opadały jej na ramiona. Dziewczyna
po raz kolejny sprawiła, że nie umiał oderwać od niej wzroku.
- Witaj Klaus
– odpowiedziała, patrząc z tryumfem na reakcję pierwotnego
spowodowaną jej wyglądem. Był najpotężniejszą istotą na
świecie, a jej udało się sprawić, iż nie wiedział co ma zrobić,
co powiedzieć. Była z siebie dumna, że udało jej się zdobyć nad
nim kontrolę, choć na chwilę. Jednocześnie, była też zaskoczona
w jaki sposób jego szare oczy na nią spoglądały. Nie umiała
oderwać od nich wzroku, były takie tajemnicze. Wszystkim wydawały
się one zimne, bez uczuć, jednak ona umiała dostrzec w nich coś
jeszcze, jednak nie wiedziała co to jest. Wiedziała jednak, że
wcześniej żaden inny mężczyzna nie patrzył na nią z takim
podziwem i zachwytem. Nawet Tyler, którego kochała, nie miał w
oczach tego co Klaus, gdy na nią patrzył. Na myśl o byłym
chłopaku, uśmiech zszedł z jej twarzy, a w głowie pojawiło się
wiele smutnych myśli, wspomnień.
- Jesteś już
gotowa kochanie, możemy jechać? - przerwał jej rozmyślania i
uśmiechnął się szeroko, nie odrywając od niej wzroku. Wampirzyca
widząc wciąż obecny podziw w jego oczach, szybko rozwiała myśli,
które kłębiły się w jej głowie, przytaknęła na jego słowa i
przywróciła uśmiech na swojej twarzy. - No to zapraszam do środka
– powiedział otwierając jej drzwi od strony pasażera i
zapraszając gestem ręki. Dziewczyna szybko przypomniała sobie, że
miała mu wygłosić całą przemowę zanim rozproszył ją tymi
swoimi szarymi oczami i ich spojrzeniami. Skarała się w myślach i
zaczęła wygłaszać dość skróconą wersję mowy, ułożonej w
głowie, już kilka godzin temu.
- Mówiłam
przecież, że sama dotrę na przyjęcie, że nie masz po mnie
przyjeżdżać, a także nie miałeś mi dawać żadnych prezentów!
Ty po prostu musisz robić wszystko na odwrót, prawda? Czy ty w
ogóle umiesz zrobić coś o co cię inni proszą? Umiesz
przestrzegać jakiś zasad? - starała się być ostra, jednak jego
wyraz twarzy jej to uniemożliwiał.
- Zależy czy
mam na to akurat ochotę – powiedział z uśmiechem patrząc na
nią, a dziewczyna w odpowiedzi tylko wywróciła oczami, nie chciała
nic mówić, bo obawiała się, nie nie będzie w stanie na niego
porządnie nakrzyczeć i tylko się ośmieszy. - Ale jednak założyłaś
wisiorek – zauważył, uśmiechając się szelmowsko. Caroline nic
nie odpowiedziała i tylko wsiadła szybko do auta. Klaus z szerokim
uśmiechem dołączył do dziewczyny i ruszyli razem na przyjęcie.
No to jest, niestety po dość długiej przerwie i do tego jakiś taki krótki i taki nie za bardzo mi się wydaje, nudny ogólnie, więc przepraszam dziewczyny ;/
Zaczęłam pisać jak miałam wolne, najpierw święta, potem od razu ferie, więc było dużo czasu,żeby pisać. Niestety teraz szkoła wróciła i mam taki zapierdziel, że to się po prostu w głowie nie mieści... Mam nadzieję, że uda mi się napisać kolejny rozdział do weekendu i postaram się by nie był taki nijaki jak ten...
Więc mam nadzieję, że będziecie choć trochę wyrozumiałe i się nie pogniewacie ;)
Pozdrawiam was serdecznie, a szczególnie Lenę, która nie dawała mi spokoju i głównie dzięki niej pojawił się dzisiaj ten post, dzięki za motywację kobieto, następnym razem postaram się bardziej ;*
fajowy rozdział, wcale nie jest nudny !!! :D podoba mi sie w jaki sposób Caroline i Klaus ze sobą rozmawiają .
OdpowiedzUsuńo jeej, co ty gadasz? rozdział jest bardzo fajny ;) naprawdę mi się podoba, zresztą jak każdy ;D Klaroline ♥ każde wyobrażenie ich sobie czytając twój rozdział było magiczne i po prostu ahh *.*
OdpowiedzUsuńzapraszam gorąco do siebie, coś ostatnio mnie zaniedbujesz ;P pozdrawiam :*
Nudny? Serio?!! Rozdział cudowny, kocham momenty w których Caroline rozmyśla nad Klausem <3 Bardzo mi się podobało i fakt krótki, ale ja po prostu jestem chciwa i zawsze mi mało ;D Nie mogę doczekać sie NN!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i do napisania ;*
Nudny? Jest cudowny. Bardzo mi się spodobał opis Klausa i Caroline. Po prostu bajeczny,a przy okazji pięknie skomponowany. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńhttp://zycie-oczami-wampira.blogspot.com/
Zostałaś Nominowana do Liebster Award- gratuluję pytania u mnie ;D
OdpowiedzUsuńjak kocham Klaroline <3
OdpowiedzUsuńcały rozdział cudny
pisz dalej, już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ;)
pozdrawiam :*
Cześć! Jeśli masz czas i chęć to wpadnij do mnie, pojawił się NN ;)
OdpowiedzUsuńhttp://forbidden-looove.blogspot.com/ pozdrawiam :*
Nie ma za co; ** Czekałam no i się doczekałam . w koncuu < 3
OdpowiedzUsuńTrochę krótki, ale bardzo ciekawy, strasznie lubię Twój sposób pisania <3 Postarałaś się, ale oczywiście, czekam na nn i to szyybko ;**
Pozdrawiam <3
Piszesz o wampirach? W takim razie, wamp-mania to idealne miejsce dla Ciebie. Spis powstał w celu zrzeszenia wszystkich osób prowadzących blogi o tematyce wampirycznej. Serdecznie zapraszam do zapisania się.
OdpowiedzUsuńhttp://wamp-mania.blogspot.com/
Nie jest wcale nudny, wręcz przeciwnie! A jak czytałam tą ostatnią scene, gdzie Caroline wygłasza swoją 'przemowę' to mimowolnie nie mojej twarzy pojawił się uśmiech - to jest uroczę, że oboje na siebie w jakimś stopniu działają. Caroline powoli rozpływa się pod urokiem Klausa i jej się nie dziwię. On jest boski.!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na nowy.!
http://krwia-pisane.blogspot.com/